
Wybitny muzyk, pianista światowej sławy przyjmuje zaproszenie od włoskiego rządu i wyjeżdża z Budapesztu do Florencji zagrać koncert. Rzecz dzieje się we wrześniu 1939 roku. Muzyk w pociągu przegląda gazety i czyta, że „Warszawa padła”. Zaczyna snuć refleksje o Polakach, którzy są bliscy jego sercu. Myśli o naszym położeniu między „wielkimi, zbójeckimi narodami” i zastanawia się:
Co mogę zrobić dla Polaków?… Ja umiem przemawiać do świata jedynie językiem muzyki; i teraz, gdy w świecie ludzi rozlega się rzężenie śmiertelnie zranionego narodu, nie mogę uczynić nic innego niż w jednej z wielkich europejskich sal koncertowych przemówić najszlachetniejszym głosem, jakim ten naród zwrócił się niegdyś do całego świata: powołam do życia głos Chopina! Niech inni mówią o polityce, a ja w tej chwili gdy wojska niemieckie rzucają się na ciało tego narodu, zagram we Florencji etiudę, tę Harfę eolską… Allegro sostenuto. I pozostałych jedenaście etiud z opusu 25.
Koncert dochodzi do skutku, ale artysta czuje, że coś zaczyna się dziać z jego zdrowiem. Tajemnicza choroba powoduje, że najbliższe miesiące spędza w szpitalu. Okazuje się, że koncert we Florencji był ostatnim w jego życiu, ponieważ w wyniku choroby dwa palce jego prawej dłoni są sparaliżowane.
Nerw ruchowy, który ożywia te dwa palce. Ten nerw jest martwy. Wypalił się w czasie choroby. Nigdy więcej nie zasiądę do fortepianu.
Jak we wszystkim, co pisze Márai, i tu błyszczy jego fantastyczny zmysł obserwacji. Genialne sportretowane postacie poboczne, profesor i asystent w szpitalu czy też „niebiańskie stręczycielki” czyli pielęgniarki. Sposób przedstawienia czterech sióstr, Dolorissy, Cherubiny, Charissimy i Matutiny to po prostu arcydzieło. Z kolei rozmowy lekarzy z pianistą przypominają błyskotliwe dysputy filozoficzne, a nie relację doktor-chory.
W „Siostrze” jest refleksyjnie, melancholijnie i niezbyt wesoło. Márai snuje subtelną opowieść o namiętnej, acz nietypowej relacji damsko-męskiej. Czy to właśnie ta dziwna relacja jest przyczyną choroby pianisty? Jeden z lekarzy zdaje się stawiać taką właśnie diagnozę. Powiedzenie „w zdrowym ciele zdrowy duch”, w „Siostrze” przekształca się w „chory duch, niezdrowe ciało”.
Sándor Márai napisał „Siostrę” niedługo po drugiej wojnie światowej, w 1948 roku. W swoim Dzienniku z 1949 roku zanotował:
Pewien amerykański agent udzielił mi doskonałej rady: powinienem usunąć ramy „Siostry”, zostawić tylko samą opowieść, bez wstępu i ram. Książka straci w ten sposób jedną czwartą objętości, ale bardzo wiele zyska na napięciu, tonie. To dziwne, że doszedł do tego amerykański agent, a nie ja sam, pisarz.
Znakomita powieść.
Źródła:
- „Siostra”, Sándor Márai, przełożył Feliks Netz, Zeszyty Literackie, Warszawa, 2017
- Sándor Márai „Dziennik” tom 2 1949-1956, wybór, przekład, opracowanie, przypisy i posłowie Teresy Worowskiej, Czytelnik, 2020
