2020 to nie był dobry rok dla dyni w naszym ogrodzie. Owocowały późno, przybrały dziwaczne kształty a ich wielkość mocno nas rozczarowała. Uprawiamy amatorsko 3 odmiany:
- Lunga di Napoli – miękka, delikatna, lekko słodka. Prawie jak melon. Świetna do zupy, leczo albo na surowo.
- Piżmowa – idealna do marynowania lub jako element warzywnych placków. Nie rozpada się podczas gotowania.
- Hokkaido – słodka i intensywna. Po upieczeniu ma konsystencję tłuczonych ziemniaków. Świetna do pasty z dyni.

Składniki:
- 1 dynia Hokkaido (lub kilka mniejszych, tak aby wypełnić naczynie żaroodporne)
- 1 por
- 3 łyżki sklarowanego masła
- 3 listki szałwii
- 1 łyżeczka musztardy Dijon
- 1/2 łyżeczki soli
Przepis:
- Dynię wyszorować, pokroić w ćwiartki lub ósemki, usunąć nasiona.
- W naczyniu żaroodpornym ułożyć dynię skórą do dołu, posmarować sklarowanym masłem (1 łyżka) i oprószyć lekko solą. Naczynie przykryć szczelnie folią aluminiową.
- Piec w temperaturze 180 stopni przez 1,5 godziny. Zdjąć folię i opiekać przez 20 minut w temperaturze 220 stopni. Wyjąć z piekarnika i odstawić do wystygnięcia.
- Pokrojonego w plasterki pora dusić na maśle (2 łyżki) aż będzie miękki i lekko rumiany. Dodać sól i posiekaną szałwię.
- Obraną ze skóry dynię zmiksować z porami i musztardą Dijon.

Uwagi:
- Czas pieczenia dyni zależy od grubości miąższu. Jeśli dynia po upieczeniu jest wilgotna i wycieka z niej sok, należy ją dopiec aż zacznie się lekko przypalać na brzegach.
- Szałwia i musztarda Dijon mają bardzo intensywny smak i w razie wątpliwości lepiej dodać ich mniej, niż więcej.
- Jeśli skóra dyni nie jest gorzkawa, można ją zostawić na kilku kawałkach – pasta będzie miała bardziej wyrazisty kolor.
