Nietoperzyk

Nietoperzyk to świeżynka, malutki kotek, który „wziął się” nie wiadomo skąd. Malutki, ale żeby dostać się do miski, musiał pokonać dwa smoki.

14 września 2020

Byłam świadkiem, jak swoim cienkim głosikiem zaczął „warczeć” na Burka i Burkównę. Burek, stary koń, zdębiał i nawet nie drgnął. Podobnie Burkówna; ofuczana przez mikro-kotka zapomniała języka w gębie. Możliwe, że koty mają jakiś kodeks moralny (gdy to piszę, trzęsę się ze śmiechu), coś w stylu „nie bijemy dzieci”. Ale znów: na własne oczy widziałam Burkównę przeganiającą dwa młodziutkie kotki. Więc to, że zostawiła Nietoperzyka w spokoju wynikało wyłącznie z jego postawy.

14 września 2020

Przez pierwszy miesiąc nie pozwolił się do siebie zbliżyć. Zjadał, uciekał, chował się pod werandą. Miał bardzo załzawione oczy i gigantyczne (fuj!) kleszcze. Odmieniło mu się właściwie z dnia na dzień i dał się dotknąć. Niedługo po tym można było pousuwać kleszcze i zaaplikować odrobaczacz na kark.

Błyskawicznie zaczął nabierać ciała a stan jego oczu bardzo się poprawił. Z kotów, które przewinęły się przez nasz dom, ogólną kondycję Nietoperzyka oceniam na czwórkę z plusem. Uszy ma czyste, futro mięciutkie, zęby i dziąsła wyglądają książkowo.

Jedyne, co mnie martwi, to jego „mentorzy”, czyli Burek i Burkówna. Nietoperzyk jest wpatrzony w Burka jak w obraz, a w Burkównę jak w tęczę. Łazi za nimi krok w krok. Oczywiście gdy się zapomni, to robią mu pokaz siły i hierarchii, ale coraz częściej przypominają Trzech Amigos.

22 października 2020

Nietoperzyk nie jest zbyt urodziwy, chociaż trochę wyładniał, gdy zaczął nabierać masy. Namolny, bezczelny, głupiutki, ciekawski. Straszny słodziak i przylepa. Jedynie Kluska nie uległa jego urokowi, ale Nietoperzyk zorientował się, że wystarczy przestać uciekać i wróg jest zdezorientowany. To zbiło z tropu nawet Rysia Czeczena, ale o Rysiu będzie innym razem.