Topinambur. Warzywo o nazwach pozbawionych sensu.

Słonecznik bulwiasty pochodzi z Ameryki Północnej. To wysoka na 3 metry roślina z żółtymi kwiatami i jadalnymi bulwami. Nazywany jest karczochem jerozolimskim lub topinamburem. Obie nazwy są nonsensowne ale mają ciekawe historie.

Karczoch jerozolimski botanicznie nie jest karczochem i nie ma z Jerozolimą nic wspólnego. Określenie to prawdopodobnie wywodzi się z włoskiego girasole articiocco, bo tak mówili na tę roślinę włoscy osadnicy w Stanach Zjednoczonych. Girasole to słonecznik, a articiocco to dawne włoskie określenie karczocha. Zatem nazwa girasole articiocco ma sens, bo topinambur jest i słonecznikiem, i smakuje trochę jak karczoch. Jednym słowem Włosi wiedzieli co mówią. W przeciwieństwie do Brytyjczyków. Z niewiadomego powodu angielscy osadnicy w Ameryce Północnej przekręcili girasole na Jerusalem. Być może miała na to wpływ ich purytańska misja stworzenia Nowej Jerozolimy. Tak powstał karczoch jerozolimski, który obecnie po włosku nazywany jest carciofo di Gerusalemme.

Powyższa historia brzmi na mocno naciąganą, ale to nic w porównaniu z tym, skąd wzięła się druga nazwa słonecznika bulwiastego.

Topinambur został przywieziony do Francji na początku XVII wieku. Umiarkowany francuski klimat wyjątkowo przypadł tej roślinie do gustu i zaczęła ona podbijać europejskie stoły. Jej rosnąca popularność zbiegła się w czasie z sensacyjną, pierwszą w historii wizytą ludzi z Nowego Świata. Trzej członkowie plemienia Tupinamba (tylu przeżyło podróż) przybyli na dwór Ludwika XIII. Obie egzotyczne “nowinki” pojawiły się w tym samym czasie i drogą skojarzeń nowa roślina została ochrzczona topinamburem. Francuzom zupełnie nie przeszkadzało to, że plemię Tupinamba pochodzi z terenu obecnej Brazylii i nigdy nie miało bulw słonecznika w swoim menu. Dzięki chwytliwej nazwie, ekskluzywna wtedy roślina, musiała się doskonale sprzedawać.

Słonecznik bulwiasty jest rośliną inwazyjną i kiedy zacznie się mocno rozrastać, ciężko nad nim zapanować. Bulwy topinamburu zawierają około 17% inuliny, która jest prebiotykiem (podobno), obniża poziom cholesterolu (podobno) i działa przeciwcukrzycowo (podobno). Pewne jest to, że inulina nie jest trawiona przez człowieka i w efekcie powoduje wzdęcia. Ten problem częściowo rozwiązuje gotowanie topinamburów, szczególnie w wodzie zaprawionej octem (w kwaśnym środowisku, temperatura powyżej 60 stopni powoduje szybki rozkład inuliny). Niestety bez inuliny topinambur traci większość swoich domniemanych prozdrowotnych właściwości. Coś za coś.

Zupa z topinamburu (topinamburówka)

Składniki (3 porcje):

  • 700 g bulw topinamburu
  • 1 duży por
  • 1 litr wywaru (warzywny lub drobiowy)
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżka sklarowanego masła
  • 2 łyżki jogurtu lub kwaśnej śmietany
  • Do podania: grzanki, tymianek

Przepis:

  1. Bulwy topinamburu wymyć i cienko obrać ze skórki. Por dokładnie oczyścić. Warzywa pokroić w plasterki.
  2. Rozgrzać łyżkę masła, dodać topinambur, pora i 1/2 łyżeczki soli. Smażyć na małym ogniu około 15 minut aż warzywa będą miękkie a topinambur zacznie się lekko brązowić.
  3. Dodać wywar i gotować zupę 30 minut.
  4. Zblendować zupę z 2 łyżkami jogurtu lub śmietany.
  5. Podawać z grzankami i tymiankiem.

Uwagi:

  • Zupa jest intensywna w smaku. Smak topinamburu można osłabić zastępując go w połowie ziemniakami.
  • Topinambur i por łatwo się przypalają – podczas podsmażania trzeba je często mieszać.