„Trzydzieści srebrników” Sándora Máraiego to historyczno-religijny esej, któremu autor poświęcił ponad 40 lat swojego życia.
W Dzienniku z 1948 roku Márai napisał tak:
„Najbardziej wytężonym działaniem umysłowym zeszłego roku było dla mnie nie samo napisanie Trzydziestu srebrników, tylko lektury niezbędne do obmyślenia tej książki, i to nie tylko prace historyczne, lecz nade wszystko Stary Testament, który dopiero teraz poznałem naprawdę gruntownie, robiąc notatki i uzupełniając wiedzę kontrolnymi lekturami prac historycznych i językowych”.
Gdy pracował nad dialogiem między Judaszem a Mateuszem, miał wrażenie, że słyszy ich rozmowę. Że niczego nie „wymyśla”, tylko zapisuje co wiedzą, co mówią, jak widzą Jezusa.
Máraiego fascynował fenomen Jezusa. No bo przecież:
Ten Nazarejczyk jest na tyle nikim, że wśród współcześnie z nim żyjących, potężnych ludzi nie ma ani jednej sławnej osoby, która by o nim wiedziała.
Przez trzydzieści lat był tylko rzemieślnikiem w Galilei, bez żadnego szczególnego promieniowania osobowości.
Nikt z jemu współczesnych, żaden z naocznych świadków, ani jedna linijka u ewangelistów nie podają wiadomości o tym, żeby w jego ciele, stylu życia, prezencji czy zachowaniu było coś nadzwyczajnego.
A jednocześnie:
Od chwili gdy Iskariota ujrzał Nazarejczyka, wszystko się dla niego zmieniło. Nie wiedział, co konkretnie się zmieniło. Rozumiał jedynie, że odtąd już wszystko będzie inaczej. I że on, Iskariota, nadaremnie chce uciec na koniec świata, bo przecież nie może się już wyratować z sytuacji, której nie szukał, a która teraz już zamknęła w sobie i jego, i jego los. Wzruszenie podobne do tego, jakie czują zakochani, artyści, ludzie nauki, ów moment, gdy człowiek na śmierć i życie wiąże się z innym człowiekiem albo z jakąś myślą, przepełniło Iskariotę, gdy ujrzał Jezusa.
Iskariota to Judasz, dwunasty apostoł. Zawsze wymieniany jako ostatni, najczęściej z dopiskiem „ten, który go wydał”.
Jedenastu apostołów pochodziło z Galilei. Wszyscy się znali, niektórzy byli ze sobą spokrewnieni. Zajmowali się łowieniem ryb albo pasterstwem. Byli prości i ubodzy.
Na ich tle Judasz się wyróżniał. Pochodził z miasta. Przybył z Judei, z Kariotu. Był wykształcony, majętny, podróżował, lepiej się ubierał. Znał się na pieniądzach i został skarbnikiem zgromadzenia. Niektórzy twierdzą, że był najinteligentniejszym z apostołów, dlatego powierzono mu kasę. To wszystko czyniło go odrębnym, obcym.
Márai chciał się dowiedzieć, dlaczego Judasz zdradził Jezusa.
Może po prostu dla pieniędzy? Miał swego czasu problem z rozliczeniem apostolskiej kasy i był oskarżony o defraudację. Zarzucano mu również skąpstwo. Czy trzydzieści srebrników było aż tak łakomym kąskiem?
W rzeczywistości ta suma pieniędzy była i duża, i mała, stanowiła roczny dochód judejskiego robotnika najmującego się za dniówkę; można było za tyle kupić nawet kawałek pola, ale jednocześnie – patrząc z dziesiejszej perspektywy – były to marne pieniądze, w żadnym razie nie nagroda za czyjąś głowę lub przekupstwo.
Wydaje się, że zdrada na tak wysokim szczeblu powinna być wyceniona wyżej. Może więc Judasz działał z pobudek politycznych? Na przykład liczył, że Jezus wywoła powstanie i pozwoli pozbyć się Rzymian? A może Jezus i Judasz się dogadali? Właśnie dlatego, że Judasz był inteligentny, rozumiał, że ktoś musi wziąć na siebie to nieszczęsne zadanie, bo cel uświęca środki?
Te rozważania można snuć w nieskończoność. Czy Judasz to ofiara własnego przeznaczenia? Marionetka szatana? Osoba o wolnej woli? Instrument Boga?
Nie każdemu ta książka przypadnie do gustu. Dla mnie nie była to łatwa lektura. Bardzo dużo rzeczy sprawdzałam, odkopałam nawet biblię, żeby zajrzeć do ewangelii. Natomiast dla czytelników z zacięciem filozoficznym czy historycznym „Trzydzieści srebrników” będzie prawdziwą ucztą.
To trochę tak, jakby czytać ewangelię wg Máraiego. Autor pokazuje swoją niezwykłą erudycję i to, co jest tak bardzo charakterystyczne dla jego pisarstwa: chociaż patrzy w przeszłość, jest niezwykle współczesny.
Możliwe, że się powiesił i rzucił z powrotem pieniądze. Możliwe, że tych pieniędzy nie oddał i nie popełnił samobójstwa, za to kupił pole krwi, część cmentarza, gdzie kazali się chować obcy. Możliwe, że żył tam jeszcze długo, nieopodal tej działki, w spokoju, którego nikt mu nie zakłócał. I możliwe, że gdy już minął początkowy przestrach, otoczono go powszechnym szacunkiem i zmarł jako majętny właściciel cmentarza, otrzymujący co roku zapłatę za opiekę nad grobami Rzymian, Greków i Persów zmarłych tu, z dala od swojej ojczyzny. Zdrajcy żyją zazwyczaj długo, najczęściej są też ludźmi łagodnymi i zadowolonymi.
Źródła:
- „Trzydzieści srebrników” Sándor Márai, Zeszyty Literackie, tłumaczyła Irena Makarewicz, Warszawa, 2016
- Sándor Márai „Dziennik”, tom 1, 1943-1948, wybór, przekład, opracowanie, przypisy i posłowie Teresy Worowskiej, Czytelnik, 2020
- https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1752654,Judasz-Ten-ktory-stracil-wiare-w-milosierdzie